Mam dwójkę dzieci i pierwsza po cichutku wstaję . Lubię tą chwilkę rano kiedy jeszcze wszyscy śpią. Wtedy wychodzę na taras i witam dzień. Mówię mojej podświadomości czego od niej oczekuję w tym dniu, czyli w myślach układam plan działania na cały dzień.
Dalej mykam szybko do naszej małej kuchenki gdzie jest wszystko pod ręką w pobliżu. Bardzo lubię małe kuchnie bo nie trzeba się nabiegać. Przygotowuję sobie wodę z miodem i octem jabłkowym do picia, a dla dzieci mieszankę ziołową np macierzanka z owocami leśnymi i miętą latem, a teraz jesienią dodaję plasterek imbiru ,który rozgrzewa.
Ulubionym śniadankiem Mai jest jajecznica albo jajko sadzone z kromeczką chlebka. Marcel zaś nie jada jajek wcale bo mu nie smakują co jest dla mnie zagadką . Jak można nie lubić jajek? A jednak mimo moich prób zachęty odkręca głowę . Też rezygnuję i nie męczę malucha bo dzieci mają instynkt samozachowawczy i sięgają po to co im jest potrzebne.
Ulubionym śniadankiem Marcelka są naleśniczki więc wyciągam drugą patelnie i szybko przygotowuję bo czas goni. Są to naleśniczki mojego autorstwa . Bezglutenowe i przemycam w nim jajko do diety synusia. Taki mały podstęp.
Tematem tego posta miał być tylko przepis na te naleśniki, a wyszło o poranku. Bo muszę się przyznać , że uwielbiam poranki ( to mówię do mojej podświadomości, żeby to zapamiętała). Lubię i staram się mówić jak najwięcej pozytywnych słów i stwierdzeń . To bardzo mi pomaga w pozytywnym myśleniu i oczywiście łatwiej prowadzi do celu. Sami spróbujcie jak to działa i zaraża innych.
NALEŚNIKI ALA MAŁGORZATA:
- Składniki na 4 naleśniki: 2 jajka , pół szklanki wody, jogurt grecki, 4 płaskie łyżki mączki ziemniaczanej, szczypta soli.
- Wykonanie: wszystko mieszamy razem do uzyskania jednolitej masy.
- Smażenie: Ja to robię na patelni gdzie specjalnie nie trzeba tłuszczu. Wylewam na rozgrzaną patelnie, kiedy się zarumieni od spodu składam tego naleśnika na pół i obsmażam jeszcze z dwóch stron . Dzięki temu naleśnik jest grubszy i w przypadku tego przepisu smaczniejszy.
- Podanie: Zjadamy przeważnie teraz jesienią z musem jabłkowym własnej roboty , a latem z owocami , najlepiej smakuje z malinami lub truskawkami. Może być posypany cukrem trzcinowym , a jeszcze lepiej z syropem klonowym.
zazdroszczę tarasu:) a naleśniki wyglądają przepysznie:)
OdpowiedzUsuńSuper miejsce latem na śniadanko , naleśniki są w takim miejscu jeszcze pyszniejsze. Pozdrawiam
UsuńCudowny poranek...:) a jaki poranek taki cały dzień, dlatego dobrze się pozytywnie nastroić:) chyba wypróbuję tego przepisu przy najbliższej okazji robienia naleśników,nigdy nie dodawałam jogurtu greckiego.
OdpowiedzUsuńPolecam ten jogurt dlatego, że nie ma sztucznych dodatków, szczególnie zagęszczaczy. To prawda , pozytywne nastawienie może wszystko ułatwić.
Usuńuwielbiam poranki :-)
OdpowiedzUsuńjajek można nie lubić zwyczajnie. jak - dajmy na to wątróbki. tak samo się to czuje.
za to naleśniki ... naleśniki wyglądają na pyszne. miłego weekendu :-)
Z tymi jajkami to jest tak , że Marcel ma dwa lata i dwa razy się zdarzyło, że złapał całe jajo i zjadł ze smakiem. Następnym razem na nie spojrzał pod żadną postacią. Chciałam żeby jadł czasami jajka w celu uzupełnienia białka ,bo to jest dziecko bezmleczne.
UsuńMałgosiu, napisz mi coś więcej o tej Twojej porannej miksturze, domyślam się, że powinna pomóc w trawieniu i odchudzaniu, podaj proszę proporcje i kilka wiadomości!
OdpowiedzUsuńNa litr wody stosuję 2 łyżki czubate miodu i 4 łyżki octu jabłkowego z naturalnej fermentacji. Wypijam na czczo szklankę i resztę w ciągu dnia między posiłkami. Na początku piłam nawet do dwóch litrów teraz mi 1 l wystarcza. Polecam wspomaga prace nerek, jest moczopędny i oczyszcza śluzówki. Ważne jest to że poprawia trawienie bo uzupełnia soki trawienne.
UsuńSzkoda, że ja rano nie mogę zebrać się na smażenie naleśników, a chętnie bym zjadła takie śniadanko. Pewnie to wszystko kwestia organizacji, ale mimo wszystko, o siódmej muszę wyjść z domu, a to dla mnie sowy bardzo wcześnie :-/ Do swoich naleśników lubię dodawać maślankę. Żałuję, że zrezygnowałam z powitania słońca. Myślę, że z biegiem lat robię się coraz wolniejsza...
OdpowiedzUsuńPowitanie słońca to piękny rytuał dla mnie wspaniały początek dnia. Czasami tęsknię za takim lenistwem kiedy nic nie trzeba ale u mnie tymczasem to nierealne.
UsuńWitaj Gosiu,
OdpowiedzUsuńjaki ranek taki dzień...
wiem coś o tym,
dzięki za przepis na Wasze ulubione naleśniki, też lubię,
pozdrawiam serdecznie mądra Kobieto :)))
Dziękuję również:))) Zawsze jak się tu pojawiasz to świeci słońce.Smacznego!
UsuńNaleśniki palce lizać ..polecam.
OdpowiedzUsuńWyjaśnienie dla wszystkich ten Anonimowy głos to mój KOCHANY M, który przygotowuje rano najpyszniejszą jajecznice na świecie. I kiedy jest z nami wtedy właśnie rano nic nie muszę...i mam czas na lenistwo moje.
UsuńLubie te naleśniki i jajecznica M też jest pyszna a poranne wspólne lenistwo jeszcze lepsze. POZDRAWIAM :)
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać.:)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, uwielbiam poranki z Tobą w Twojej kuchni.Pyszne są te naleśniki, to prawdziwy rarytas i ta gotowana kawa z imbirem miodem i kardamonem.Szał!!
OdpowiedzUsuńMam ochotę wsiąść do samochodu i zaraz jechać.Do zobaczenia.
Zapraszam jak zawsze w każdej chwili. Przywozisz mi zawsze tyle radości i słońca , że ta kawka to tylko dodatek. Czekam .
OdpowiedzUsuńTeż mam malutką kuchenkę, wszystko na wyciągnięcie ręki.
OdpowiedzUsuńTwój synek prawdopodobnie nie ma zapotrzebowania w tym momencie na jajka. U dzieci tak bywa, że wyraźnie o tym sygnalizują. Dobrze robisz Małgosiu, że nie zmuszasz go do jedzenia jajek, jego organizm ma teraz inne ważniejsze dla niego zapotrzebowanie. To się często zmienia.
Wszystko się zgadza. Jak był młodszy to jadał wszystko , teraz sobie wybiera smaki. Organizm dziecka ma naturalny instynkt. Wybiera sobie co jest mu potrzebne.
OdpowiedzUsuńdobrze zaczęty dzień - poranek - bezcenny.... :) celebrujmy poranki w miarę możliwości!
OdpowiedzUsuń