Taka zima bez mrozu to nic dobrego. Wirusy się mutują i nas
atakują. Przychodnie zapełnione, w aptekach kolejki, wykupujemy kolejny
antybiotyk. Dzisiaj lekarz zapisuje wszystkim ten sam antybiotyk żeby
mieć dobry wynik sprzedaży dla akwizytora z firmy farmaceutycznej. Ta
machina tak działa bo chcemy szybko wyzdrowieć nie mamy czasu chorować.
Przecież w telewizji trąbią antybiotyk na zakażenie bakteryjne, a nie na
grypę.Przeziębienie trzeba wyleżeć i się wygrzać, zjeść zdrowy rosół,
popijać zioła i zażywać dużo witaminy C. Antybiotyk podajemy w
szczególności na anginę, zapalenie ucha i zapalenie oskrzeli czy
płuc.Tak było w przypadku naszego Marcelka - wysoka temperatura, brak
apetytu i mocna chrypka. Wizyta u lekarza i diagnoza ANGINA. Podałam
dwie dawki antybiotyku i wysypka -co teraz dalej robić? Powinno się udać
do lekarza po zmianę leku i tak w kółko aż UTRAFI na odpowiedni lek.
Taka wysypka po lekach to dla mnie oczywiste, że organizm pokazuje nam w
ten sposób nie truj mnie!!! Szczególnie organizmy dzieci jeszcze mocno
nie zatrute lekami i chemią w żywności maja instynkt samozachowawczy,
czyli zdolność odrzucania tego co dla niego złe.
Odstawiłam wszystkie leki i podawałam zamiast antybiotyku nanosrebrokoloidalne, dużo witaminy C, D i homeopatie. Oprócz tego rozgrzewającą herbatę z imbirem do picia w ciągu dnia. Na śniadanie kaszę jaglaną bez, której dnia nie zaczynamy, a na obiadek rosołek lub zupę ugotowaną według przepisów Ciesielskiej w przemianie pięciu smaków . Dzięki naszemu sreberkowi temperatura ładnie spadła i na noc mogłam smarować maścią rozgrzewającą co przyspieszyło wyzdrowienie. Na katarek stosuję olejek z drzewa herbiacianego, który ładnie odtyka nosek i dziecko spokojnie śpi.
Opisałam nasz przypadek dlatego żeby pokazać innym , że istnieje i działa jeszcze moc naszej MATKI NATURY , o której tak często zapominamy i nie doceniamy.
Odstawiłam wszystkie leki i podawałam zamiast antybiotyku nanosrebrokoloidalne, dużo witaminy C, D i homeopatie. Oprócz tego rozgrzewającą herbatę z imbirem do picia w ciągu dnia. Na śniadanie kaszę jaglaną bez, której dnia nie zaczynamy, a na obiadek rosołek lub zupę ugotowaną według przepisów Ciesielskiej w przemianie pięciu smaków . Dzięki naszemu sreberkowi temperatura ładnie spadła i na noc mogłam smarować maścią rozgrzewającą co przyspieszyło wyzdrowienie. Na katarek stosuję olejek z drzewa herbiacianego, który ładnie odtyka nosek i dziecko spokojnie śpi.
Opisałam nasz przypadek dlatego żeby pokazać innym , że istnieje i działa jeszcze moc naszej MATKI NATURY , o której tak często zapominamy i nie doceniamy.